Argentyński napastnik Julián Álvarez, obecnie kluczowy zawodnik Atlético Madryt, ponownie odniósł się do decyzji o opuszczeniu Manchesteru City latem ubiegłego roku.
– W Manchesterze City, od momentu, w którym przybyłem, zaufali mi. Sprowadzili mnie z River Plate do Europy. Rozegrałem wiele meczów, strzeliłem wiele goli, wygraliśmy tytuły. To było idealne. I gdybym tam został, też czułbym się komfortowo. Zawsze byłem bardzo wdzięczny klubowi, ale czegoś potrzebowałem. Coś we mnie podpowiadało mi, że potrzebuję innego wyzwania, poszukania czegoś nowego. Nie chodziło o motywację, bo zawsze chcę osiągać więcej, ale o nowe doświadczenie. Poczułem, że to może być moje miejsce, aby lepiej się rozwijać i odnaleźć najlepsza wersję siebie jako piłkarza. To był jeden z powodów – podkreślił Argentyńczyk.
W rozmowie z Infobae, Álvarez zaznaczył, że kluczowym czynnikiem wpływającym na jego decyzję była drugoplanowa rola w decydujących meczach.
– Tak, chce się grać w najważniejszych spotkaniach. W finale Ligi Mistrzów nie dostałem szansy. W półfinale również nie grałem wiele, a chciałbym brać udział w takich meczach. To także wpłynęło na mojej decyzję o zmianie – zaznaczył.
Odniósł się również do współpracy z Pepem Guardiolą.
– Wszyscy trenerzy, których miałem, traktowali mnie bardzo dobrze. W rzeczywistości mówi się o wiele więcej, niż się wydaje. Ostatnie rozmowy z Pepem dotyczyły podziękowań za wspólnie spędzone dwa lata. Powiedział mi: Bardzo dziękuję za wszystko, co nam dałeś przez dwa lata. Było tyle tytułów. Nigdy nie sprawiałeś problemów, nie przysparzałeś klubowi kłopotów. Zawsze dawałeś z siebie wszystko, ani jednej skargi. To były słowa wdzięczności z obu stron – podsumował napastnik Atlético Madryt.
Źródło: Infobae